Edith Wharton: ,,Świat zabawy” - recenzja

Zdjęcie gałęzi i liści buku

 

 

Edith Wharton - ,,Świat zabawy”


Przyszła na świat 21 lat po Elizie Orzeszkowej i żyła w Ameryce. Znana czytelnikom z głośnej powieści ,,Wiek niewinności”, której fabułę romansową  porównuje się czasami do ,,Dwóch biegunów” Orzeszkowej.

Pisała głównie sztuki teatralne, krótkie utwory prozą i wiersze.

Niewątpliwy talent literacki zaowocował trzykrotną nominacją do Nagrody Nobla, której jednak znakomita pisarka, producentka i kobieta biznesu nie otrzymała.

Edith Wharton - w dzisiejszej odsłonie jako twórczyni niepowtarzalnego ,,Świata zabawy”.

Omawiana powieść stanowi barwny zapis życia amerykańskiej socjety z przełomu XIX i XX wieku. Ileż w tym obrazie podobieństw do świata współczesnych celebrytów i ludzi z showbiznesu!

W hermetycznym środowisku, w którym króluje blichtr i zbytek, gdzie za pieniądze kupić można prawie wszystko, trudno o prawdziwą przyjaźń czy wzajemne zaufanie.

Piękna i urocza Lily bryluje na amerykańskich salonach w charakterze łączącym funkcję sekretarki  z osobą towarzyszącą  bogatym i wpływowym kobietom. Współcześnie można byłoby określić ją jako managerkę ,,gwiazd” z pierwszych stron kolorowych magazynów.

Życiowym celem Lily jest bogato wydać się za mąż i przeżyć resztę swego życia w luksusach. Droga, którą obrała, by osiągnąć swój cel, wiedzie ją jednak na manowce.

Po śmierci rodziców, zmuszona zamieszkać w ponurym domu pod opieką ciotki, zdana na niską rentę i drobne kieszonkowe, staje się jeszcze bardziej zdeterminowana do  zdobycia wysokiej pozycji społecznej poprzez małżeństwo.

,,Dla panny Bart, jak i dla jej matki, pogodzenie się z ubóstwem było po prostu oznaką głupoty; sama zawsze umiała być tym, kim chciała być, dlatego niepozorność i pospolitość innych dziewcząt traktowała jako ich osobistą decyzję”.

Świat, w którym dziewczyna próbuje zaistnieć, to gorzkie miejsce ,,zabawy”, wykluczające ze swego kręgu osoby nieprzydatne. Odczuwa to i Lily, która popada w niełaskę, a wyrzucona poza nawias ,,śmietanki” towarzyskiej, stopniowo osuwa się w niebyt.

Autorka ze znawstwem i wyczuciem wprowadza do swego utworu plejadę różnorodnych postaci, dając tym samym czytelnikowi próbkę nowojorskiego przekroju społecznego z przełomu wieków.

Ważną postacią jest młody adwokat, Laurence Selden, którego życie od pierwszych stron powieści przeplata się z życiem Lily, i choć ich wzajemne uczucia zdają się prowadzić do wspólnej drogi, to jednak: ,,Lily nie chciała odsłonić przed Seldenem tej części życia, którą chciała ukryć”, a ,,Selden dał jej to, co miał w sobie najlepszego, ale podobnie jak ona był niezdolny do tego, by bezkrytycznie powrócić do dawnych uczuć”.

Niełatwa to sztuka poprowadzić w ten sposób losy bohaterów, by ukazać odmienność światów, z których się wywodzą, a tym samym niemożliwym uczynić połączenie ich uczuć.

Wzmianka należy się także Gerty Farish, powieściowej kuzynce Seldena, społecznicy o wielkim sercu, kobiecie - ,,ratowniczce” panny Lily. Jakże odmienne były jej cele życiowe i jakim szczęściem napawało ją niesienie pomocy potrzebującym!

Lecz Gerty Farish nie jest w tej powieści wyłącznie ,,aniołem”, ona także ma swój skrywany sekret i momentami bywa zazdrosna o tę, do której niejednokrotnie wyciąga pomocną dłoń.

Czytelnik zanurza się w świat głównej bohaterki, stopniowo skazanej na ostracyzm i fizyczne zubożenie.

,,Skoro była wychowana w celach ornamentacyjnych, nie mogła potępiać siebie za to, że nie potrafi służyć do celów praktycznych, ale to odkrycie położyło kres jej przeświadczeniu, że uzdolniona jest do wszystkiego”.

Następujące po sobie wydarzenia podkopują w Lily jej dotąd niezachwianą wiarę w siebie. Jako czytelniczka współczułam głównej bohaterce, gdyż pomimo swej niedojrzałej postawy życiowej nie była to osoba wyrachowana czy amoralna, a jedynie dziewczyna będąca ,,produktem” pewnej kultury, w której ją wychowano i w której żyła. Widocznie przełamanie impasu i wkroczenie na nową ścieżkę życia uważała za z góry chybiony cel: ,,Co człowiek może począć, gdy się przekona, że jest dopasowany tylko do jednego koła? Musi do niego wrócić albo być wyrzucony na śmietnik…”.

Autorka doskonale opisała mechanizmy powstawania plotek i oszczerstw, doprowadzające ludzi do złamania.

Świat obłudy, w którym obracała się panna Bart i który znała jako jedyny do zaakceptowania, stał się przyczyną jej samotności i upadku.

Mnogość postaci, sceny wyjęte z życia amerykańskich elit przełomu XIX i XX wieku, intrygi, zdrady małżeńskie, oszustwa, to szerokie tło tej obyczajowej powieści. Znajdziemy w niej także przeciwwagę w postaci obrazów z życia ludzi z niższych warstw społecznych, zmagających się z codziennością, jakże odmienną od życia tych  ze ,,świecznika”

Temat z pewnością ponadczasowy, warty przybliżenia.

Podsumowując: jest to niewyszukana historia, napisana pięknym językiem, w dobrym stylu, poprowadzona w nieśpiesznej narracji, co sprzyja wielkiej przyjemności czerpanej z czytania.

W niektórych opracowaniach znaleźć można porównanie pisarstwa Edith Wharton do naszej Elizy Orzeszkowej. Potwierdzam i oceniam obie autorki jako utalentowane pisarki i znawczynie zarówno natury ludzkiej, jak i problematyki społecznej czasów, w których żyły.

W głównej bohaterce ,,Świata zabawy” być może niektórzy czytelnicy dostrzegą trochę podobieństwa do Izabeli Łęckiej z ,,Lalki” Prusa? By się o tym przekonać, najlepiej samemu sięgnąć po tę wyśmienitą lekturę, którą czyta się szybko, lekko i przyjemnie.

 

Autorką recenzji jest p. Małgorzata Życińska.

Komentarze

  1. Pani Małgorzato, ślicznie dziękuję za wyborną recenzję! Nie czytałam ani jednego tekstu tej autorki, ale sprawiła Pani, że nabrałam na to ogromnej ochoty.
    A to zdanie...

    "Autorka ze znawstwem i wyczuciem wprowadza do swego utworu plejadę różnorodnych postaci, dając tym samym czytelnikowi próbkę nowojorskiego przekroju społecznego z przełomu wieków"

    ... nasuwa mi - jakże miłe - skojarzenie z F. S. Fitzgeraldem, tyle że przeniesionym dwadzieścia lat wcześniej. ;)

    Z pewnością skorzystam z podpowiedzi, za którą raz jeszcze bardzo, bardzo serdecznie dziękuję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Pani Aniu. To prawda, że są podobieństwa do Pani ulubionego Fitzgeralda, tym bardziej cieszę się, że zachęciłam Panią do lektury, a myślę, że inne pozycje Wharton również Panią zainteresują:)

      Usuń
    2. Jestem tego najzupełniej pewna! A może doradziłaby mi Pani, od czego zacząć? Od recenzowanej tutaj książki?
      Życzę dobrego wieczoru i pięknego weekendu. :)

      Usuń
  2. To musi być bardzo ciekawa książka, pięknie dziękuję za polecajkę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda Pani Hanno, jest to ciekawa, dość lekka i mądra książka. Polecam!

      Usuń
  3. Bardzo ciekawa recenzja. Dziękuję! Książkę na pewno warto przeczytać, po takiej rekomendacji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Pani Saro. Warto przeczytać i zachęcam do tego:)

      Usuń
  4. CZYTAŁAM KSIĄŻKĘ I TYM BARDZIEJ DOCENIAM RECENZJĘ. W PUNKT.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę Pani Kasiu! Myślę, że pióro Wharton nam, kobietom w większości się podoba.

      Usuń
  5. Eliza Orzeszkowa też była nominowana do Nobla - wiem to dzięki Pani, Pani Małgorzato. :) Dziękuję za wspaniałą recenzję, która poszerza moje horyzonty.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję pięknie Pani Ewo!, bardzo mi miło:)

      Usuń

Prześlij komentarz