Robert Musil: ,,Niepokoje wychowanka Toerlessa” - recenzja

 Zdjęcie gałęzi i liści buku

 

Robert Musil - ,,Niepokoje wychowanka Toerlessa”

 

Robert Musil to wybitny austriacki pisarz początku XX w.

Kojarzony z F. Kafką, utożsamiany z J. Joyce'm, S. Beckettem, określany także mianem austriackiego Prousta.

Urodzony w 1880 r. w stolicy Karyntii, zabytkowym Klagenfurt, w regionie styku trzech odmiennych kultur: germańskiej, słowiańskiej i romańskiej, wykazywał szerokie i wszechstronne uzdolnienia. Zalety umysłu ścisłego (został inżynierem) łączył ze zdolnościami humanistycznymi (doktorat z psychologii i filozofii). Za życia nie był szeroko znany, a doceniany głównie przez krytyków literatury. Renesans jego twórczości przypadł na zachodzie Europy na lata 50-te XX wieku, a w naszym kraju - 10-15 lat później.

Robert Musil to twórca z zacięciem indywidualisty. Wykazywał dużą dozę nieufności wobec wszystkiego, co mogłoby go na stałe zdefiniować. Interesował się badaniem języka, w literaturze zaś zgłębiał stany pośrednie między nauką a twórczą kreacją. Jego styl pisarski to głównie przetwarzanie osobistych doświadczeń w różnorodne formy literackie.

Największy rozgłos przyniosła Musilowi wielotomowa antypowieść o znamionach eseju pt. ,,Człowiek bez właściwości”, nad którą pracował ok. 20 lat.

,,Niepokoje wychowanka Toerlessa” to debiutancka powieść z 1906 r., jakże wnikliwa, choć nieobszerna. Nie od razu została zauważona przez rynek wydawniczy, dopiero ścisła współpraca i szczegółowa korekta pod kierunkiem cenionego wówczas krytyka literackiego, Keera, przyniosła autorowi pierwszy sukces literacki.

Akcja utworu osadzona jest w małej, szarej, nieatrakcyjnej mieścinie, gdzieś na rubieżach c-k monarchii. Prawdopodobnie są to okolice dzisiejszych Moraw.

To tutaj umiejscowiono powieściową elitarną szkołę kadetów z internatem, w którym rozgrywa się większość scen.

Ponure miasteczko nie ma zbyt wielu atrakcji do zaoferowania młodym ludziom. Oprócz zaniedbanej cukierni i ,,otwartego” domu podstarzałej prostytutki, dorastający chłopcy skazani są na swoje towarzystwo.

Protagonista, młody wychowanek tejże szkoły, tytułowy Toerless, to młodzieniec wrażliwy i inteligentny. Jego dojrzewanie przypada na okres pobytu w hermetycznym środowisku dorastających chłopców z uprzywilejowanych rodzin oraz męskich wykładowców.

Motywem przewodnim tej opowieści są niepokoje związane z emocjonalnym, intelektualnym i płciowym dojrzewaniem, jak również mechanizmy powstawania i doświadczania przemocy.

Toerless toczy w swej głowie filozoficzno-egzystencjalne rozważania, które stopniowo doprowadzają go do kolejnych etapów dojrzewania duchowego. Niekiedy są to dość zawiłe wywody, charakterystyczne raczej dla dojrzałych mężczyzn, lecz przecież ten młody student jest osobą nie tylko wysoce uduchowioną, ale także posiada ponadprzeciętne walory umysłu, którymi wzbudza raz uznanie, innym razem konsternację starszych kolegów oraz poważnych pedagogów (rozmowa z matematykiem o liczbach urojonych, metafizyczne dociekania).

Główny ciężar powieści rozkłada autor na zjawisku przemocy, tej najbardziej brutalnej, ale też wyrafinowanej, której często towarzyszy wykorzystywanie seksualne, gdyż niewłaściwie skanalizowany popęd płciowy młodych mężczyzn znajduje swe ujście w molestowaniu i poniżaniu ofiary. Tak dzieje się w tej historii. Są w niej oprawcy- starsi studenci: Beineberg i Reiting, jest ,,winny”- Basini, który dopuścił się drobnych kradzieży pieniędzy, wreszcie zaś jest i bierny obserwator (przedstawiciel tłumu?), nasz bohater Toerless.

Okrutne metody dręczenia wymyślane przez starszych chłopców, by ukarać kolegę, ale przede wszystkim by go upokorzyć, poniżyć i wyeliminować ze społeczności szkolnej, przyprawiają czytelnika o dreszcze. Scenom przemocy przygląda się biernie Toerless, choć sam nie jest zwolennikiem okrucieństwa, nie oponuje, nie chcąc narażać się kolegom, którzy cenią go za bystrość umysłu, ale także pragnie metodycznie, umysłem właśnie przeanalizować odczucia ofiary i ,,zbadać” niejako proces stawania się winnym.

Najpodlejsze sceny rozgrywają się pod osłoną nocy, w ciasnych zakamarkach strychu, przerobionego w tajemnicy przez chłopców na osobliwe komnaty.

Basini, by przetrwać, ,,ofiaruje” siebie młodym sadystom, ale po pewnym czasie szuka pomocy u Toerlessa, uwodząc go erotycznie. Takie doświadczenia nie pozostają bez wpływu na psychikę młodego Toerlessa, ale także przyśpieszają rozwój jego świadomości. Jak zakończą się losy głównego bohatera? oraz co stanie się z poniżanym i molestowanym kolegą?, nie będę zdradzać Czytelnikowi, zachęcając go tym samym do sięgnięcia po tę mało znaną, a ważną książkę.

Pozostaje ona nadal aktualna, poruszając problemy młodzieży w trudnym okresie adolescencji i kształtowania się charakterów.

Powieść zwraca uwagę na pokusy czyhające na młodego człowieka w zamkniętych środowiskach, typu szkoły z internatem, seminaria duchowne, różnorodne miejsca izolacji, nie zawsze służące właściwemu rozwojowi młodej jednostki.

,,Tam, gdzie młode, prężne siły trzyma się na uwięzi za szarymi murami, gromadzą one w fantazji, bez wyboru, rozkiełznane obrazy, które niejednemu odbierają przytomność”.

R. Musil, przeciwnik nazizmu, który po aneksji Austrii przez Trzecią Rzeszę w 1938 roku wyemigrował do Szwajcarii, dostrzegał i potępiał wszelkie zło wykluwające się ze źródeł przemocy, a jego powieść można byłoby nazwać wizjonerską parabolą rozwoju nazizmu. Sam pisarz tak o tym mówi:

,,Zalążki Trzeciej Rzeszy przedstawiłem w Komplikacjach wychowanka Toerlessa, a mianowicie w postaci sadystycznego kadeta Beineberga”. To zdanie autora, wyczytane przeze mnie w publikacji Jana Koprowskiego, nasunęło mi wnioski o szerszym kontekście powieści.

To trochę utwór z wizją. Być może przenikliwy umysł Musila przeczuwał narodziny ,,szerszego zła” w świecie, kiedy tworzył tę powieść? Domyślam się, iż autor wypowiedział słowa o Trzeciej Rzeszy dużo później, po latach, gdyż w momencie napisania książki (1906 r.) o początkach Rzeszy nie mogło być mowy. Znamienne dla mnie jest to, jak główny bohater, przy założeniu, że jest reprezentantem wykształconego, światłego społeczeństwa, przygląda się biernie aktom przemocy dokonywanym systematycznie przez silnych, brutalnych manipulatorów. Można więc zauważyć paralele z postawami narodu, który zezwolił na rozlanie się zła.

Ciekawym wątkiem powieści są postawy przedstawicieli oświeconego świata nauki - nauczycieli szkoły kadetów, zarówno osób świeckich, jak i duchownych, którzy bez należytego zaangażowania, a nawet oportunistycznie podchodzili do problemów dorastającej młodzieży.

Książkę powyższą oceniam jako odważny manifest autora przeciwko rozwojowi patologii.

Nie jest to wyłącznie gatunek określany jako bildungsroman (powieść o dojrzewaniu), tak częsta wówczas odmiana powieści oświeceniowej.

To mocna lektura, z adaptowanymi wątkami autobiograficznymi, z przewagą introspekcji głównego bohatera.

Niełatwy język zmusza czytelnika do uważności i wnikliwości podczas czytania. Każde zdanie wymaga skupienia i koncentracji, co nie sprzyja szybkiemu czytaniu.

Książka dająca do myślenia i zapadająca w pamięć. Z pewnością i dziś mogłaby stanowić wartościową pozycję w zestawie lektur dla młodzieży.

 

Autorką recenzji jest p. Małgorzata Życińska.

Komentarze

  1. Bardzo ciekawa recenzja, tym bardziej wartościowa, że przybyliża nie tylko samą książkę, lecz także postać jej twórcy, istotnie mało znaną.
    Słyszałam o tej powieści niejedno i nie ukrywam, że pewnego dnia chciałabym się z nią zapoznać.
    Nieodmiennie ciekawi mnie też i fascynuje dobór lektur, które tak pięknie i wnikliwie nam Pani przedstawia, Pani Małgorzato. :)
    Serdecznie gratuluję recenzji.

    Przy okazji chciałabym Pani życzyć pogodnych, pięknych Świąt.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję Pani Aniu! W doborze lektur kieruję się przede wszystkim własną intuicją oraz staram się uwzględniać różnorodność, zarówno tematyczną jak i autorską. Oczywiście jak każdy czytelnik mam też własne upodobania:) i to nimi również się kieruję pisząc autorskie recenzje.Pozdrawiam Panią życząc jednocześnie radosnych Świąt Wielkanocnych.

      Usuń
  2. Bardzo trudna książka, momentami ciekawa, momentami zniechęcająca. Muszę ze wstydem przyznać, że nie dobrnęłam do końca...
    Recenzentce ogromnie dziękuję za kolejny bardzo wartościowy tekst i życzę wesołego Alleluja!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję Pani Haniu! Cieszę się, że Pani podzieliła się swoją opinią n/t książki. To żaden wstyd nie przeczytać czegoś do końca:), też tak mam, jeśli mnie książka nie satysfakcjonuje, szkoda czasu, by się męczyć. Nie będę oryginalna, jeśli powtórzę zasłyszane słowa: dobrych książek jest tak dużo, że warto czytać tylko te najlepsze:).Przesyłam Pani radosne życzenia świąteczne: Wesołego Alleluja!

      Usuń
  3. Autor był mi nieznany, teraz to się zmieniło. Bardzo za to dziękuję. Dołączam do życzeń. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się Pani Ewo, życzę Pani pięknych Świąt Wielkanocnych.

      Usuń
  4. Recenzja jest wyborna, jak zwykle, ale sama treść książki trochę mnie przeraża. To musi być bardzo trudny i ciężki tekst. Cieszę się, że dowiedziałam się o Musilu czegoś więcej. Bardzo dziękuję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję również Pani Saro. Książka jest dość trudna, to prawda, z pewnością wywołuje silne emocje i skłania do przemyśleń. Warto samemu przeczytać i ocenić. Wszystkiego dobrego z okazji Świąt dla Pani.

      Usuń

Prześlij komentarz