Leonid Cypkin: ,,Lato w Baden” - recenzja

Zdjęcie gałęzi i liści buku

 

 

Leonid Cypkin - ,,Lato w Baden”


Tajemnicze i fascynujące są losy zarówno samej powieści ,,Lato w Baden”, jak i jej niezwykłego, prawie nieznanego autora.

Przypadek sprawił, że amerykańska wzięta pisarka, Susan Sontag, odkryła w 1991r. w jednym z londyńskich antykwariatów nierzucającą się w oczy książkę, w podniszczonej okładce, który to utwór po przeczytaniu uznała za jedno z najoryginalniejszych i najważniejszych osiągnięć prozatorskich XX wieku.

Autorem owej pozycji okazał się nieprofesjonalny pisarz, za to wnikliwy naukowiec i lekarz radziecki, któremu państwo nigdy nie pozwoliło opuścić kraju, a oficjalne publikacje okazały się mocno ograniczone i okupione zawodowymi represjami.

Leonid Cypkin był rosyjskim Żydem, urodzonym w Mińsku, w 1926r. I choć wybrał, tak jak jego rodzice, służbę medycynie, to literatura była jego ogromną pasją, tworzoną głównie do ,,szuflady”. Nigdy nie zrezygnował z pisarstwa, poświęcał mu każdą wolną chwilę, mając świadomość, że oprócz rozpraw naukowych wszelka jego proza i poezja nie mają szans na publikację w opresyjnym systemie ZSRR.

Pewne niecodzienne okoliczności sprawiły, że napisaną powieść ,,Lato w Baden”, nad którą Cypkin pracował 3 lata, udało się przeszmuglować na Zachód, do Stanów Zjednoczonych, a tam syn pisarza zadbał o wydanie jej w emigracyjnej ,,Nowoj Gazietie” 13.03.1982 r. Sam autor cieszył się swym literackim sukcesem zaledwie tydzień. Zmarł bowiem 20.03.1982 r., w dniu swych 56 urodzin. Zasłużony rozgłos przyniosła książce dopiero znakomita recenzja wspomnianej S. Sontag.

Leonid Cypkin fascynował się życiem i twórczością znakomitego rosyjskiego klasyka, Fiodora Dostojewskiego, podobnie jak wielu Żydów, którzy, co znamienne, obdarzało miłością pisarza tak otwarcie antysemickiego.

Właśnie tę cudem opublikowaną powieść poświęcił autor swemu ulubionemu twórcy.

Jest to w istocie utwór niezwykły, zaskakująco głęboki w swej wymowie i ujęty w niepowtarzalną formę opowieści - snu, w którym splata się życie autora ,,Lata w Baden” z życiem Fiodora Dostojewskiego.

Narracja utworu zmusza czytelnika do niezwykle uważnego śledzenia losów dwóch bohaterów, rozgrywających się w różnych (ale i tych samych) miejscach, w odstępie stuletnim.

Ten zabieg nie dzieli powieści na część historyczną i współczesną, lecz powoduje, że dualizm uznajemy za jedną świetnie zintegrowaną kompozycję.

Powieść rozpoczyna się od grudniowej podróży z lat 70-tych XX wieku narratora (autora), podążającego koleją z Moskwy do Leningradu w poszukiwaniu śladów życia Dostojewskiego.

W tej obserwowanej przez okno pociągu zimowej scenerii przychodzą do głowy myśli i refleksje dotyczące życia rosyjskiego literata. Podróżującemu towarzyszy wiekowe wydanie ,,Dziennika” Anny Grigoriewny Dostojewskiej, drugiej żony autora ,, Zbrodni i kary”. To właśnie owa książka, tak cenne źródło wiedzy dla narratora ,,Lata w Baden”, pozwala mu zanurzyć się w świecie małżeństwa Dostojewskich, widzianym oczyma żony Fiodora Michajłowicza i spisanym jej wprawną ręką stenotypistki. Pamiętnikowa historia rozpoczyna się także od podróży Dostojewskich, która przebiega jednak w odwrotnym kierunku: z Petersburga do Berlina, i kolejno: Drezna, Baden, Genewy. Utrwalona w notatkach Anny wyprawa wzdłuż Renu miała miejsce w latach 70-tych XIX wieku.

Cóż to była za wyprawa! W istocie para wkrótce po ślubie zmuszona była uciekać przed wierzycielami z powodu długów, a życie w hotelach na obczyźnie nie nastrajało dobrze samego Dostojewskiego, który odznaczał się wybuchowym i nieprzyjemnym temperamentem, jak i jego o 24 lata młodszej żony, która wkrótce spodziewała się dziecka.

Do tego dochodziły problemy finansowe i zdrowotne Fiodora, głównie jednak nieobliczalność spowodowana silnym uzależnieniem od hazardu.

I choć kochająca bezwarunkowo swego męża Anna godziła się na los w niepewności i nieprzewidywalności, to jednak cena, którą płaciła za życie z geniuszem i jednocześnie pozbawionym skrupułów egoistycznym człowiekiem, była zbyt wysoka.

Niezwykle emocjonalnie odmalowany przez autora pobyt Dostojewskich w Baden to przykład dwumiesięcznej hazardowej rzeczywistości, w której oboje małżonkowie się pogrążyli.

Anna, kobieta niezwykle silna, ale równocześnie zatracona w miłości do Fiodora, deklarowała i postawą swą poświadczała przywiązanie i miłość do męża.

Niezwykle poruszające i uchylające rąbka życia obyczajowego jest misterium odchodzenia z tego świata wielkiego pisarza.

Wierna żona towarzyszyła mężowi w ostatniej drodze, ale nawet w momencie śmierci i żałoby dom był pełen przypadkowych osób, których niestosowne zachowanie uwłaczało majestatowi śmierci.

Leonid Cypkin, któremu nie dane było odbywać zagranicznych podróży, wykonał niezwykle skrupulatną i metodyczną pracę badawczą, przygotowując się do pisania tej powieści.

Czas spędzony w bibliotekach na analizowaniu tekstów i materiałów źródłowych zaowocował wnikliwym oddaniem piórem scen z prywatnego życia Dostojewskiego, zarówno w podróży po Europie, jak i w Petersburgu, oraz w dialogach z najbliższymi i podczas spotkań z innymi twórcami literatury rosyjskiej na emigracji (Turgieniew).

Podróż narratora do Leningradu płynnie splata się (i przeplata) z podróżą państwa Dostojewskich po europejskich miastach.

Czasami doprawdy trudno uchwycić moment przeskakiwania z jednego do drugiego życia, gdyż pisarz błyskotliwie i zgrabnie przeplata wątki, a liczne dygresje i odniesienia do powieściowych bohaterów książek Dostojewskiego nadają całości nieoczywistą formę. Fikcja literacka miesza się więc z obrazami realistycznymi z życia autora ,,Braci Karamazow”, ale także samego narratora (autora powieści).

Z pewnością nie każdemu czytelnikowi przypadnie do gustu taki rodzaj narracji, dla mnie jest on atrakcyjny, dynamiczny i trzymający w napięciu i uważności.

Jednym z realistycznych, współczesnych autorowi powieści wątków, który bardzo mi się spodobał, było dotarcie do celu podróży w Leningradzie. To tutaj czeka na pisarza gościnny dom starej przyjaciółki Gili oraz zamieszkujących z nią współlokatorek. Oddanie się wspomnieniom z dawnego życia mieszkańców dzisiejszego Petersburga, odwiedzenie muzeum-domu Dostojewskiego to nostalgiczne wpuszczenie czytelnika do świata, którego już nie ma, ale który pozostawił po sobie pamięć żyjącą w sercu autora.

Tych kilka równoczesnych rzeczywistości, opisanych niezwykle plastycznym językiem, niepozbawionym pewnych osobliwości - bardzo długie frazy połączone najczęściej myślnikami lub spójnikami (rzadko stosowane kropki) - to wszystko sprawia wrażenie ,,mknących” zdań.

Świetnie skonstruowana, choć niełatwa w czytaniu powieść, to nie tylko hołd oddany przez pisarza innemu pisarzowi.

Moim zdaniem leitmotivem tej lektury jest fascynacja wielkością człowieka utalentowanego, którą przejawiał zarówno autor tej powieści, jak i bezwarunkowo miłująca swego męża Fiodora żona Anna. I choć ten rodzaj uwielbienia nie pozwalał Annie dostrzegać ułomnej natury męża, to w przeciwieństwie do niej Cypkin ,,pozwolił” geniuszowi być także zwykłym człowiekiem.

 

Autorką recenzji jest p. Małgorzata Życińska.

Komentarze

  1. Dziękuję za wyborną recenzję!
    Wydaje się, że jeżeli ktoś, jak ja, bardzo lubi Dostojewskiego, to koniecznie powinien przeczytać tę książkę. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadza się, Pani Aniu:), polecam Pani tę książkę, i dziękuję za opinię.

      Usuń
  2. A skoro mowa o hazardzie, to przy okazji pozwolę sobie gorąco polecić "Gracza" Dostojewskiego. Znakomite studium hazardzisty, a przy tym świetnie napisana książka.Najmocniej przepraszam za dygresję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pięknie dziękuję za polecenie ,,Gracza":), nie czytałam, więc z przyjemnością się zapoznam.Warto wiedzieć wiecej:)

      Usuń
  3. To musi być znakomita powieść. Mam wrażenie, że warto do niej zasiąść po lekturze powieści samego Dostojewskiego. Mam rację? Za recenzję serdecznie dziękuję, jest bardzo wnikliwa i intrygująca.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Świetny pomysł Pani Saro! Najpierw sam Dostojewski, a później o nim:), zachęcam. Dziękuję za miły komentarz.

      Usuń
  4. Ciekawa książka i ciekawa recenzja. Bardzo dziękuję Recenzentce za trud włożony w jej napisanie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję Pani Ewo za docenienie mojej pracy, to bardzo miłe. Pozdrawiam serdecznie:)

      Usuń
    2. Recenzja jest fantastyczna, jak zwykle. O książce nigdy nie słyszałam, tym bardziej dziękuję. Ileż to już było takich literackich perełek... Wspaniale, że możemy się o nich dowiadywać na blogu.

      Usuń
    3. Z całego serca dziękuję Pani Klaudio. Staram się wybierać wartościowe książki, takie które coś wnoszą dla ducha:)

      Usuń
  5. TO MUSI BYĆ BARDZO CIEKAWA KSIĄŻKA, LITERATURA WYSOKICH LOTÓW...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Pani Kasiu. To ciekawa i dobrą książka. Mnie się spodobała, zachęcam do przeczytania.

      Usuń

Prześlij komentarz