Zeruya Shalev: ,,Los” - recenzja

Zdjęcie gałęzi i liści buku

 

 

Zeruya Shalev - "Los”


"Życie pędzi naprzód i można je zrozumieć tylko patrząc wstecz”.

 

,,(…) nie pozwól, by przypadek stał się losem, nasze życie jest przypadkowe i kapryśne, zaburzy każdy porządek i zadrwi z każdej interpretacji, dlatego właśnie jest silniejsze od każdej straty”.

 

,,Udało nam się polecieć w kosmos, zbudować wieże sięgające nieba, stworzyć zapierające dech w piersi wynalazki, ale nadal nie nauczyliśmy się kochać”.

 

Wybrałam powyższe cytaty by wprowadzić czytelnika w zarys powieści ,,Los” autorstwa znanej i cenionej współczesnej żydowskiej pisarki, Zeruyi Shalev. To jedna z moich ulubionych autorek naszych czasów, a jako przypomnienie jej twórczości polecam recenzowaną wcześniej przeze mnie książkę pt. ,,Mąż i żona”( w zakładce ,,O czym szeleszczą książki”).

Charakterystyczną cechą pisarstwa Shalev jest głęboka analiza stanów emocjonalnych bohaterów. Nie inaczej jest z ,,Losem”.

To poruszająca i niezwykle emocjonalna opowieść o dwóch rodzinach splecionych ze sobą historią dwóch kobiet, które połączył ten sam mężczyzna.

Wszystko dzieje się we współczesnym Izraelu, ale retrospekcje sięgają lat 40-tych XX w., czasów mandatu brytyjskiego nad Palestyną.

Rachel ze swoim ukochanym Mano walczą w podziemnej militarnej organizacji - Lechi, przeciw Arabom i Anglikom. Po latach historia surowo osądzi tych młodych i  nieustraszonych ludzi narażających własne życie dla nowopowstającego państwa Izrael, nazywając ich terrorystami.

Krótkie małżeństwo Rachel z Mano oraz zwątpienie w sens młodzieńczych ideałów stają się szczególnie dotkliwe dla niej po latach, kiedy jako sędziwa staruszka próbuje zrozumieć swoje życie i wybory sięgając do przeszłości. Na jej drodze przypadkowo staje inna kobieta, także pragnąca dotrzeć do tego minęło - Atara, 50-letnia architekt borykająca się z traumą odrzuconej emocjonalnie córki Mano, wielkiej miłości Rachel. Kiedy Atara podejmuje decyzję o odwiedzinach u Rachel, by z jej wspomnień poznać prawdę o zmarłym niedawno ojcu, jej życie osobiste komplikuje się w gwałtowny i niespodziewany sposób.

Przypadek (a może wybór?) staje się dla kobiety losem, którego ciężkie brzemię uświadamia jej jak wiele z życia rozumiemy dopiero wówczas, gdy sięgamy pamięcią wstecz.

Przeżywając żałobę po zmarłym niespodziewanie mężu Aleksie, Atara dociera do najgłębszych pokładów swej świadomości. Targające nią silne emocje, wyrzuty sumienia, poczucie winy, ciągłe analizowanie życiowych postaw i wyborów, relacji z mężem i dziećmi, stają się trucizną dla duszy nie pozwalającą dalej żyć.

Kobieta zadręcza się, iż z powodu niewłaściwych decyzji nie ocaliła męża od śmierci.

Rozpamiętywanie codzienności, nieporozumień, tego co wypowiedziane i niewypowiedziane, zmaganie się z bólem po stracie od momentu śmierci aż do ,,wyjścia” z żałoby zostało przez autorkę opisane po mistrzowsku, pięknym językiem uczuć i emocji. To także zasługa wspaniałego tłumaczenia książki przez p. Magdalenę Sommer.

To wszystko sprawia, iż ,,brniemy” wspólnie z bohaterką w jej stany zwątpienia, rozpaczy, udręki, ale i z czasem pojawiającej się nadziei na rozpoczęcie nowego etapu życia.

Nie sposób przejść obojętnie nad książką, którą chłonie się niejako ,,przez skórę”. Grają w niej emocje zobrazowane trafiającym w serce językiem, pełnym plastycznych opisów piękna izraelskich krajobrazów, morza, gór, pustyni, zjawisk przyrody (wycie szakali w wadi) oraz odniesień biblijnych i trudnej historii Ziemi Świętej.

Powieść stanowi ponadto znakomity wstęp do samodzielnego zgłębiania wiedzy o powstaniu Lechi z jej przywódcą Awrahamem Sternem, o historii Chasydów - zwolenników Nachmana z Bracławia, o obrzędach i rytuałach judaizmu (Jom Kipur - najważniejsze święto Pojednania związane z rytuałem oczyszczenia).

Dla mnie głównym przesłaniem powieści ,,Los” jest mierzenie się człowieka  z poczuciem winy oraz bezsilnością w obliczu straty.

Końcowa sentencja, którą można podsumować treść tej znakomitej książki wybrzmiewa następująco: Łatwiej obwiniać niż kochać drugiego człowieka”.

I o tym właśnie opowiada Zeruya Shalev w swej najnowszej powieści, którą gorąco polecam.

   

Autorką recenzji jest p. Małgorzata Życińska.

Komentarze

  1. Bardzo dziękuję za kolejną ważną i przenikliwą recenzję, jakże tragicznie aktualnej w tym momencie książki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytając i recenzując tę książkę nie tak dawno, ani przez moment nie pomyślałam, że to, o czym czytam to niejako wstęp do opisu tragicznych wydarzeń na Bliskim Wschodzie, których nam przyszło aktualnie doświadczać. Jak zaskakujące i nieprzeniknione bywa życie...

      Usuń
    2. Przypominam sobie ostatnio "Noc w Lizbonie" (E.M. Remarque). Czytając, nie mogę oprzeć się smutnemu wrażeniu, że książki o tragicznych konfliktach międzyludzkich nigdy nie tracą na aktualności...

      Usuń
    3. To prawda.,, Noc w Lizbonie" jest równie piękną choć smutną książką.

      Usuń
  2. Skorzystam z podpowiedzi. Serdecznie dziękuję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto, pani Klaudio.To naprawdę dobra książka.

      Usuń
  3. Myślę, że ta recenzja to prawdziwa perełka. A książka rzeczywiście jest bardzo wartościową lekturą.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz