Mary Shelley: ,,Frankenstein” - recenzja

Zdjęcie gałęzi i liści buku

 

 

Mary Shelley - ,,Frankenstein”


Było wyjątkowo zimne, deszczowe lato 1816 roku.

19-letnia, niezwykle inteligentna i uzdolniona Mary Shelley przybyła wraz ze swoim mężem, także poetą, Percy Shelley’em oraz grupą przyjaciół wśród których prym wiódł lord Byron jak i autor ,,Mnicha”- Matthew Lewis, nad Jezioro Genewskie, by wypoczywać w otoczeniu niezwykłej przyrody Alp Szwajcarskich.

Deszczowa pogoda sprzyjała snuciu wieczornych, kominkowych opowieści o duchach.

George Byron zaproponował, by każdy z zebranych napisał utwór grozy.

I tak 16 czerwca 1816 r. Mary Shelley zapoczątkowała neogotycką powieść pt. ,,Frankenstein albo nowy Prometeusz”.

Tylko ona wywiązała się w całości z zadania, a dzięki temu współcześnie, po 200 latach od tamtego czasu na nowo odkrywamy wartościową literaturę ocenianą dziś jako powieść psychologiczna z elementami grozy czy science-fiction.

Niewątpliwie jest to książka, w której najważniejsze są przesłania o wydźwięku psychologiczno - filozoficznym.

To, co w XIX w. budziło grozę, straciło obecnie na znaczeniu.

Jako wartość dodana pozostaje przystępny język, piękne opisy przyrody czy szczegółowe analizy wewnętrznych przeżyć bohaterów.

Siłą tej książki jest niejednoznaczność głównych postaci: naukowca o ogromnych aspiracjach - Victora Frankensteina oraz stworzonego przez niego z fragmentów ludzkich zwłok potwora, który czując, marząc i tęskniąc za ludzką akceptacją został przez swego twórcę porzucony na pastwę losu.

Każdy czytelnik odczyta tę książkę na swój sposób.

Pojawią się myśli dotyczące granic ludzkiej kreatywności, odpowiedzialności człowieka za to, co stworzył i oswoił, tolerancji wobec innych, obcych, jakże różnych od nas, lecz przecież istot czujących i wrażliwych, tęskniących za bliskością i przynależnością stadną.

W jaki sposób rodzi się zemsta w sercu człowieka?, jak długo trwa?, do czego mogą doprowadzić wybujałe ambicje?, czy trzeba poświęcić życie najbliższych by uratować społeczeństwo od zła?

To tylko niektóre z pytań nasuwających się po przeczytaniu tej niezwykłej książki. Zdumiewającym jest fakt, iż autorka w tak młodym wieku w sposób tak dojrzały sięgnęła w literaturze po najistotniejsze kwestie ludzkiej egzystencji.

Moim zdaniem ,,Frankenstein” to przede wszystkim lektura o przejmującej samotności człowieka porzuconego przez swego stwórcę.

Brak miłości, przyjaciół, odrzucenie, zrodziły w sercu potwora chęć zemsty i zniszczenia. Co istotne, potrzeba akceptacji i chęć życia, pomimo jego dramatycznego przebiegu pozostały niezmienne.

Ale także sam stwórca - profesor Frankenstein, odrzucając dzieło stworzenia pozostał istotą samotną i nieszczęśliwą. Musiał ukrywać swój sekret przed najbliższymi, a chęć rozprawienia się z demonem, którego powołał do życia wywołała w jego duszy potrzebę zemsty.

Dwie tragiczne postacie. Obie wzbudziły moje współczucie i sympatię.

Tragiczne losy i mnóstwo przestrzeni do rozważań po lekturze.

Niezwykle przejmująca, stale aktualna w swej problematyce, mądra i przenikliwa. Pod każdym względem przewyższa filmowe adaptacje.

 Z pewnością warto po nią sięgnąć.


 Autorką recenzji jest p. Małgorzata Życińska.

Komentarze

  1. "Frankensteina" czytałam podczas studiów. Również wywarł na mnie ogromne wrażenie. Dziękuję za przypomnienie tej na długo pozostającej w pamięci książki.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jedna z tych powieści, które swoją sławą przyćmiły nawet własnych twórców. Każdy chyba słyszał o Frankensteinie, ale o Mary Shelley... już niekoniecznie. Recenzja wyborna, bardzo dziękuję.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobrze jest powrócić po latach do ulubionych książek...

    OdpowiedzUsuń
  4. Miło mi, pięknie dziękuję

    OdpowiedzUsuń
  5. Zgadzam się z przedmówczynią - i co do Frankensteina, i co do recenzji.

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak niezwykłe bywają losy książek... Czasami arcydzieła powstają niemal jak igraszka.

    OdpowiedzUsuń
  7. Fantastyczna powieść, świetnie przetłumaczona... i zrecenzowana. Za recenzję gorąco dziękuję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, niewątpliwie świetna książka, w doskonałym tłumaczeniu, mnie również bardzo się spodobała i cieszę się, że recenzja jest dla Pani interesująca.

      Usuń

Prześlij komentarz