Olga Tokarczuk: "Ostatnie historie" - recenzja

 Zdjęcie gałęzi i liści buku


Olga Tokarczuk - ,,Ostatnie historie”


Powieść naszej polskiej noblistki, Olgi Tokarczuk, złożona z historii połączonych wspólnym motywem - śmierci, odchodzenia, samotności oraz więzi pokrewieństwa łączących trzy kobiety, bohaterki tychże opowieści.

Są to trzy historie opowiedziane kolejno przez córkę, matkę i wnuczkę, patrzące na własne życie z perspektywy umierania.

Między kobietami od dawna nie ma mocnych więzi, a każda z osobna próbuje zmierzyć się  z rzeczami ostatecznymi na swój własny sposób i oswoić to, co dla człowieka najtrudniejsze.

Pierwsza część książki, pt. ,,Czysty kraj”, ukazuje wewnętrzne przeżycia  Idy Marzec, 54-letniej kobiety, która cudem przeżyła wypadek samochodowy i trafia o własnych siłach pod dach stojącego na uboczu, w Kotlinie Kłodzkiej, domu starszego małżeństwa.

Tutaj spędza kilka dni, stykając się ze śmiercią zwierząt, gdyż gospodarze prowadzą hospicjum dla chorych, bezdomnych zwierzaków.

Ida rozmyśla nad swoim życiem, wraca pamięcią do przeszłości, próbując ją zdefiniować na nowo. Jest zaniepokojona stanem własnego serca, które, choć według lekarzy jest zdrowe, jednak kobieta odczuwa jego nieregularną pracę i miewa napady silnego niepokoju.

Druga historia, nosząca tytuł ,,Parka”, przedstawia losy rodziców Idy, a głównie kilka dni z życia jej starej matki, Paraskewii, która samotnie próbuje uporać się ze śmiercią męża Petra.

Małżeństwo od lat żyło w położonym wysoko, w podgórskiej miejscowości domu, niedaleko Lewina Kłodzkiego.

Pewnej niedzieli ponad 90-letni Petro umiera, a jego żona próbuje oswoić tę sytuację. Jest mroźna zima, śnieg zasypał drogę do ich domu w górach. Nikt nie może tutaj dotrzeć. Dom ma werandę, którą Petro zbudował za życia, więc jego żona właśnie tam umieszcza nieboszczyka i próbuje prowadzić codzienne życie.

Dba o ciało męża, mówi do niego, jak gdyby Petro nadal żył. Snuje opowieść o ich pogmatwanych losach i wewnętrznych stanach. Codziennie próbuje wydeptać ślady w śniegu, którymi mogłaby zwrócić uwagę sąsiadów z dołu, że potrzebuje pomocy.

Kobiecie towarzyszy koza, do niej równiej Paraskewia przemawia, zwierzając się z najskrytszych myśli.

Trzecia część książki, pt. ,,Sztukmistrz”, opisuje egzotyczną podróż Mai, córki Igi i wnuczki Paraskewii, na egzotyczne wyspy rozsiane w okolicach Singapuru.

Młoda kobieta po zawodzie miłosnym ucieka w podróże. Wraz ze swoim kilkuletnim synem poznają pewnego magika, który jest śmiertelnie chory, a z którym syn Mai nawiązuje bliską relację, ucząc się przy tym magicznych sztuczek.

Pewnej nocy magik umiera, a Maja próbuje ukryć przed synem ten fakt, by go chronić przed smutnymi przeżyciami. Postanawiają udać się w powrotną podróż do domu.

Książka Olgi Tokarczuk jest smutną, dość przygnębiającą powieścią, gdyż poruszona tematyka jest niełatwa i nieoswojona.

Autorka próbuje zatrzymać czytelnika, by zwrócić jego uwagę na sprawy ostateczne. Ale również pisząc o przemijaniu i cierpieniu niezwykle poruszającym, pięknym literacko językiem, oswaja nas z lękiem przed śmiercią. Jest to bardzo potrzebna i wartościowa literatura.

Moją uwagę przykuł problem nieistniejących lub mocno ,,poszarpanych” więzi między najbliższymi osobami w rodzinie.

Moim zdaniem to także jest metafora śmierci.

Każda z bohaterek jest przecież oddzielnym, samotnym bytem i jest to według mnie bardziej dramatyczne aniżeli fizyczna śmierć członków rodziny czy bliskich osób.

Niezwykle trudne, rzadziej podejmowane w literaturze  współczesnej problemy, które pisarka ubiera w piękne słowa, poruszające emocje czytelnika. Wartościowa, choć niełatwa w odbiorze literatura.

Warta przeczytania i pochylenia się nad trudnymi tematami.

 

Autorką recenzji jest p. Małgorzata Życińska.

Komentarze

  1. Pięknie dziękuję za kolejną recenzję. Zachęciłam się, żeby sięgnąć po tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się Pani Saro i życzę przyjemnego czytania

      Usuń
  2. Pani Małgorzato, za sprawą Pani recenzji przeczytałam "Rosshalde" I byłam zachwycona. Teraz zapaliłam się do lektury "Ostatnich historii". Ponieważ jednak nie znam twórczości Tokarczuk, to chciałabym zapytać, czy właśnie od tej powieści radziłaby Pani rozpocząć literacką przygodę z Noblistką? Bo wiem, że to nie jest pierwszą recenzja tej autorki Pani pióra... Bardzo dziękuję za kolejną poradę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, ,,Rosshalde" na mnie również wywarła duże wrażenie.Co do lektury pióra p.O.Tokarczuk to proponuję Pani Hanno rozpocząć od książki ,,Prawiek i inne czasy". Czyta się znakomicie i stanowi pewien przedsmak literatury naszej Noblistki. Ale równie dobrze można zacząć od ,,Ostatnich historii", właśnie od tej książki zaczynałam swoją przygodę z literaturą Tokarczuk.

      Usuń
    2. Bardzo dziękuję za odpowiedź. Posłucham Pani rady!

      Usuń

Prześlij komentarz