Tak naprawdę nazywał się Marie-Henri Beyle, ale świat zna go przede wszystkim jako Stendhala.
Był znakomitym francuskim pisarzem romantycznym, a zarazem prekursorem realizmu.
Urodził się 240 lat temu w Grenoble, w zamożnej rodzinie, kultywującej sympatie republikańskie.
Był żarliwym zwolennikiem Napoleona. Zaciągnął się do wojska i wziął udział w napoleońskich kampaniach. Po upadku cesarza wyjechał z Francji i zamieszkał w kraju, który stał się jego drugą ojczyzną – we Włoszech. Zafascynowany tamtejszą kulturą i sztuką, pisał i wydawał dzieła z zakresu malarstwa.
W Italii uwyraźniło się to, co miało przejść do historii jako syndrom Stendhala – rodzaj zaburzenia, które przejawia się zawrotami głowy, kołataniem serca, dezorientacją, a nawet… gorączką na widok wielu zgromadzonych na niewielkiej przestrzeni wspaniałych zabytków i dzieł sztuki.
Jego przygoda z literaturą zaczęła się dość niefortunnie. W 1814 roku opublikował książkę „O Haydnie”. Wokół jej wydania rozpętała się burza, a na autorze zaciążyły podejrzenia o plagiat.
Mówi się, że Stendhal wyprzedzał swoją epokę. Zapewne dlatego jego twórczość początkowo spotykała się z niezrozumieniem.
Wśród najsłynniejszych powieści należy wymienić „Pamiętnik egotysty”, „Pustelnię parmeńską” czy „Czerwone i czarne”. W tej ostatniej książce Stendhal stworzył koncepcję powieści-zwierciadła.
„Powieść to zwierciadło, które obnosi się po gościńcu”, napisał.
Zmarł w 1842 roku w Paryżu.
Bardzo lubię "Czerwone i czarne". "Pustelnię" już mniej...
OdpowiedzUsuńCzytałam tylko "Czerwone i czarne"... ale już niewiele pamiętam.
OdpowiedzUsuńZachęcamy do wypożyczania książek Stendhala w naszej bibliotece.
Usuń