Bruno Schulz znany jest głównie jako pisarz, ale parał się również malarstwem, rysunkiem i grafiką.
Na świat przyszedł sto trzydzieści lat temu, 12 lipca 1892 roku, w Drohobyczu na zachodniej Ukrainie. To niewielkie miasteczko była dla niego centrum wszechświata i bardzo niechętnie je opuszczał.
W swojej twórczości poświęcił mu tyle miejsca, że można by go właściwie uznać za kronikarza Drohobycza.
Co ciekawe, jego przygoda z literaturą rozpoczęła się za namową Zofii Nałkowskiej, z którą korespondował i którą odwiedzał czasem w Warszawie.
Jego pisarski dobytek jest skromny ilościowo – do najsłynniejszych dzieł zaliczają się „Sklepy cynamonowe” oraz „Sanatorium pod Klepsydrą” – ale wybitny pod względem jakości. Dość powiedzieć, że jego proza doczekała się imponującej liczby opracowań i przekładów, a do grona jej miłośników należeli pisarze tego kalibru co Bohumil Hrabal czy John Updike.
Równolegle z talentami literackimi rozwijały się u Schulza pasje plastyczne. Bruno zilustrował nie tylko „Sanatorium pod Klepsydrą”, lecz także pierwsze wydanie powieści „Ferdydurke” Witolda Gombrowicza, w której się zaczytywał.
Zginął tragicznie w 1942 roku. Rok 1992, na który przypadła setna rocznica urodzin i pięćdziesiąta rocznica śmieci artysty, został ogłoszony przez UNESCO Rokiem Brunona Schulza.
Znakomita twórczość, naprawdę znakomita.
OdpowiedzUsuńChętnie wróciłabym do "Sklepów cynamonowych".
OdpowiedzUsuńW takim razie zapraszamy do biblioteki. 😊
Usuń