"Trzecia miłość Marianny Orańskiej" - recenzja

Zgodnie z obietnicą otwieramy dziś nowy dział na naszym blogu. "O czym szeleszczą książki" to miejsce, w którym będziemy publikować autorskie recenzje naszej wiernej Czytelniczki, Pani Małgorzaty Życińskiej. Pani Małgorzato, raz jeszcze serdecznie dziękujemy za podzielenie się z nami swoimi tekstami.

Serdecznie zachęcamy do lektury tak recenzji, jak i omówionych tytułów. 

Nasz nowy dział rozpoczniemy od recenzji książki będącej naszą nowością biblioteczną.


Rysunek pary siedzącej przy stoliku i trzymającej się za ręce

Gabriela Anna Kańtor - ,,Trzecia miłość Marianny Orańskiej”


Gabriela Anna Kańtor jest śląską pisarką, autorką ciekawych opowieści o śląskim Kopciuszku, o księżnej Daisy i innych.

I tym razem serwuje czytelnikowi kawałek dobrej historii, a jest nią opowieść o zawiłych losach królewny niderlandzkiej, Marianny Orańskiej.

Marianna już jako dziecko była wyjątkowa: bystra, uzdolniona, piękna i odważna. Wychowywana na dwóch dworach, pruskim Hohenzollernów i niderlandzkim Oranje-Nasau, poznała zasady panujące wśród XIX-wiecznej arystokracji.

Nie pozwolono jej na małżeństwo z miłością jej życia, królewiczem Gustawem Wazą, w zamian zaaranżowano małżeństwo z jej pruskim kuzynem, księciem Albertem z Hohenzollernów.

W tym związku królewna doznała wielu upokorzeń. Była zdradzana, osamotniona i załamana po śmierci dwojga swoich dzieci.

Nie sposób nie wspomnieć o ogromnej determinacji, gdy podjęła aktywną walkę o swą godność i niezależność.

Narażając się na ostracyzm w swoim środowisku, wybrała odwzajemnioną miłość do ,,zwykłego” człowieka, swego sekretarza, a potem doradcy, Johannesa van Rossuma. Uczucie zwyciężyło, a postawa królewny odbiła się szerokim echem na ówczesnych dworach europejskich.

Lecz to nie koniec ,,bajki o królewnie”.

Autorka zebrała ciekawy materiał historyczny, by przybliżyć czytelnikowi postać tej niezwykłej kobiety. Wielkiej społecznicy i Dobrej Pani, jak nazywano ją na Śląsku.

A trzeba przyznać, że Marianna przysłużyła się do rozwoju tej, zapadłej wówczas, wschodniej prowincji Prus.

Budowałą drogi, szkoły, ochronki. Dawała mieszkańcom pracę, dbała o nich i angażowała się w ich życie. Za to ją kochali, a dwór pruski izolował. Była wszak tą, która nie dość, że odważyła się na rozwód, to jeszcze żyła w pozamałżeńskim związku, na dodatek z nieślubnym dzieckiem.

To był wielki skandal, a królewna Marianna zapłaciła za swą wolność wysoką cenę.

Gabriela Anna Kańtor przybliża czytelnikowi niezwykłe życie królewny Orańskiej. Książkę należy czytać uważnie, gdyż trzech narratorów opowiadających tę historię zmusza nas do dokładnej analizy poprzez uważność. Dla niektórych czytelników może to stanowić pewne utrudnienie, lecz zarazem pozwala rzucić nowe spojrzenie na te same wydarzenia.

To również książka o matce Marianny, księżniczce ,,Mimi”, oraz o ojcu, Wilhelmie VI Orańskim, późniejszym królu Niderlandów.

To także opowieść o dwóch potężnych rodach, z których się wywodzą, ukazana na tle wydarzeń historycznych.

Napisana lekko, przystępnie, czasem pewne potoczne słowa współczesne trochę zaskakują (np. słowa: ,,dupek”, ,,nabzdyczona”), czyżby to był zamierzony efekt? Trochę ,,nieprzystający”, moim zdaniem, jednak walory tej pozycji są niewątpliwe i powodują, że książka ,,sama się broni”.

Komentarze

  1. Świetna recenzja. Bardzo dziękuję, pani Małgorzato!

    OdpowiedzUsuń
  2. Pięknie napisane.

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam tę książkę. Rzeczywiście godna polecenia.

    OdpowiedzUsuń
  4. Chętnie przeczytam. Dziękuję za polecajkę.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz