Robert Walser: "Willa pod Gwiazdą Wieczorną" - recenzja

Zdjęcie gałęzi i liści buku

 

 

Robert Walser - ,,Willa pod Gwiazdą Wieczorną”


Robert Walser to bardzo mało znany u nas pisarz I połowy XX wieku, pochodzący ze Szwajcarii i piszący po niemiecku.

Był przede wszystkim poetą, człowiekiem niezwykle wrażliwym i samotnym, ,,dziwakiem, marzycielem i zawsze swego rodzaju niedorosłym chłopcem”, jak mawiał o nim brat Martin.

Jego twórczość prozatorska, będąca połączeniem realizmu i paraboli, została wysoko oceniona m.in. przez H. Hessego, S. Zweiga oraz F. Kafkę, który uważał Walsera za swego prekursora.

H. Hesse powiedział o prozie Walsera, że gdyby miała sto tysięcy czytelników, świat stałby się lepszy. Porównuje się nawet prozę tego autora do wczesnych utworów T. Manna.

Jest więc to jeden z najwybitniejszych twórców XX wieku.

Moje spotkanie z tym autorem było zupełnie przypadkowe. Podczas zwiedzania zamku w maleńkiej Dąbrowie na Opolszczyźnie usłyszałam ciekawą historię o komnacie w wieży zamkowej, w której to mieszkał czas jakiś Robert Walser, będący kamerdynerem i służącym u księcia Konrada von Hochberga, ówczesnego właściciela zamku.

To tutaj w wolnym czasie zajmował się pisaniem, a wątki biograficzne, także z tego okresu życia, pojawiają się w jego książkach.

Stąpając po śladach owego zapomnianego twórcy, sięgnęłam do jego utworów, a pierwszym z nich była powieść pt. ,,Willa pod Gwiazdą Wieczorną” (w oryginale: ,,Der Gehulfe” - w tłumaczeniu: ,,Służący do wszystkiego”).

Ta ponad 200-stronicowa pozycja, wydana w 1908 roku, urzekła mnie wnikliwą literacką obserwacją i analizą ludzkich zachowań, ale także zręcznym połączeniem realistycznych opisów z życia z dozą ironii i lirycznej fantazji.

Bohaterem książki jest młody człowiek, Józef Marti, który pewnego razu trafia pod dach inżyniera - wynalazcy, Carla Toblera, by w Wilii pod Gwiazdą Wieczorną, w szwajcarskim Barenswil, pracować jako urzędnik - pomocnik Toblera.

Józef Marti ma ,,coś” z samego autora. Jest człowiekiem wrażliwym, melancholijnym, poszukującym ideału. Sam o sobie powiadał: ,,zasługujesz na to, aby cię życie zaniedbywało”, gdyż nie czuł się w pełni zaangażowany w swoją pracę. Lubił samotność, rozmyślania i piękno otaczającej przyrody.

Ale i rodzina Toblera nie była idealna.

Zagłębiając się w czytanie, poznajemy ich problemy i słabości.

Inżynier nie radzi sobie w interesach, jego wynalazki nie przynoszą spodziewanych korzyści finansowych, widmo bankructwa ,,zagląda do okien”. Żona inżyniera ma swoje małe tajemnice, lecz przede wszystkim źle traktuje swoją najmłodszą córeczkę, pozwala, by dziecko krzywdzono, faworyzuje zaś starszą i ładniejszą córkę. O Józefie mówi, iż to ,,dziwny człowiek”.

Z czasem wszyscy, rodzina Toblera i Józef, stają się sobie bliscy, czują się zżyci, choć nie wolni od wzajemnych pretensji i urazów.

Każdy z bohaterów jest na swój sposób samotny, pogubiony i słaby.

Pragnienie ucieczki od codziennych trosk sprawia, iż na stole nader często pojawia się wino, co pozwala choć na chwilę zapomnieć i bawić się beztrosko. Postaci tej książki to ludzie nie potrafiący odnaleźć się w świecie pełnym rywalizacji i twardych interesów. Chcą urzeczywistniać swe marzenia, żyć chwilą, tu i teraz, czerpać z życia przyjemność.

Główny bohater zdaje się być doskonale dopasowany do rodziny swego chlebodawcy. Nie otrzymuje on regularnego wynagrodzenia za swą pracę, a jedynie wikt i  dach nad głową oraz drobne kieszonkowe.

 A jednak czuje się szczęśliwy w tym miejscu i w tym domu. Do czasu…

Pisarz niezwykle plastycznie ukazał złożoną osobowość Józefa. Wydaje się, że ten młody bohater ma problem z samookreśleniem się.

Z jednej strony jest człowiekiem lękliwym, konformistą, ale z drugiej strony odważnym i wrażliwym na ludzką krzywdę (wyjawił prawdę o znęcaniu się nad najmłodszym dzieckiem w rodzinie).

Duma powodowała, iż twierdził: ,,umiem bronić się przed brutalnością”.

Józef Marti, pomimo wrażliwości i bojaźliwości, znalazł w sobie dość wewnętrznej siły, aby uniknąć ostatecznej klęski, ale być może pozostali bohaterowie także zdolni byli odbudować swoje życie? Wszakże nadzieja ich nie opuszczała, nawet widmo utraty domu nie zakłóciło ich radości z powodu zbliżającego się Bożego Narodzenia. Niefrasobliwość to i nieodpowiedzialność czy też swoiste carpe diem, bo życie będzie trwało dalej i oni także znajdą w nim na nowo swoje miejsce?

Ta niewielkich rozmiarów powieść w doskonałym tłumaczeniu Teresy Jętkiewicz stanowi pewnego rodzaju studium ludzkiej natury, pełnej sprzeczności, skrajności i samotności.

Dla mnie boleśnie poruszający był wątek dyscyplinowania małego dziecka, stosowania kar cielesnych i obojętności, a wręcz jawnej wrogości matki w stosunku do niekochanej córeczki. Niestety, takie dramaty rozgrywają się i dziś, w XXI wieku, niewiele się zmieniło w ludzkiej mentalności od tamtego czasu…

Ta powieść to także świetnie przedstawiony obraz społeczeństwa szwajcarskiego (i nie tylko) z początku minionego stulecia.

Analityczna, zastanawiająca, zapada w pamięć i skłania do przemyśleń.

Warto przeczytać. Znajduje się w zbiorach naszej biblioteki, filii nr 30.

 

Autorką recenzji jest p. Małgorzata Życińska.

Komentarze

  1. Serdecznie dziękuję za recenzję! Nie słyszałam dotąd o tym autorze, ale Pani rekomendacji - a także rekomendacji Hessego! - nie mogę się oprzeć. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że ten autor i jego książki spodobają się Pani ( będą też kolejne pozycje:)). Życzę wielu wrażeń podczas lektury.

      Usuń
    2. Filia30 MBP Gliwice13 października 2023 18:56

      Myślę, że już dziś mogę napisać, że kolejna recenzja książki Walsera pojawi się za trzy tygodnie. 🙂 Zapraszamy do lektury.

      Usuń
    3. To akurat tyle, żeby w tym czasie można było przeczytać "Willę". :)

      Usuń
  2. Ja też chętnie nadrobię braki. Dziękuję!

    OdpowiedzUsuń
  3. Przepiękna recenzja Wzbudziła we mnie ciekawość i wielką chęć przeczytania tej książki. Zamawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Filia30 MBP Gliwice13 października 2023 18:54

    Serdecznie zachęcamy do sięgnięcia po książki Walsera.

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo ciekawa, z zacięciem napisana recenzja. Uświadomiła mi, że o literaturze szwajcarskiej nic właściwie nie wiem... Muszę to nadrobić. Dziękuje za przybliżenie postaci, o której rzeczywiście niewiele wiadomo...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję. Walser to niszowy i oryginalny autor, warto zapoznać się z jego twórczością.

      Usuń
  6. Pani Małgorzato, pragnęłabym sięgnąć wstecz i zadać pytanie. Jakiś czas temu polecała Pani "Tętniące serce". Posłuchałam podpowiedzi i książka wzbudziła we mnie zachwyt. Może zna Pani jakieś inne powieści Lagerlöf, które mogłaby zarekomendować? Jeżeli tak
    to byłabym wdzięczna za sugestie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pani Aniu, cieszę się, że ,,Tętniace serce" zachwyciło Panią. To piękna opowieść. Szkoda, że nie mamy zbyt dużego wyboru literatury dla doroslych tejże Noblistki. Sama chętnie przeczytałabym ,,Dziewczę z Marbacka", opartą o wątki biograficzne autorki, może kiedyś dotrę do tej pozycji:). Może warto sięgnąć także po ,,Legendy Chrystusowe"- zbiór legend apokryficznych?, tę książkę znajdziemy w bibliotekach, jeszcze nie czytałam, lecz zamierzam:), podobnie jak zbiór opowiadań pt.,, Historia siostry Oliwii...", jeśli ktoś lubi opowiadania:).Życzę przyjemnego odkrywania twórczości Selmy Lagerlof.

      Usuń
    2. Bardzo dziękuję za tak życzliwą odpowiedź, Pani Małgorzato.
      Właśnie wypożyczyłam "Göstę Berling", potem będę szukać opowiadań, które Pani sugeruje.

      Usuń
    3. Lubię czytać opowiadania, choć zdecydowanie wolę powieści.

      Usuń
  7. Ja także wolę jednak powieści :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz